niedziela, 17 maja 2015

ZWIĄZEK, A PIENIĄDZE

Mam kilka fetyszy. Nic odkrywczego, każdy jakieś tam ma, z tą tylko różnicą, że ja po prostu nie wstydzę się o nich mówić. Dzisiaj będzie o najmniej groźnym, a dokładniej o moim zamiłowaniu do podsłuchiwania ludzi rozmawiających w miejscach publicznych. Między innymi dlatego uważam, że kampania MPK nawołująca do zaprzestania rozmów przez komórki w środkach komunikacji miejskiej jest z dupy. Ej, no naprawdę macie problem z tym, że ktoś koło Was rozmawia? Jeśli tak, to proponuję użyć dość prostej, a jakże skutecznej metody i założyć sobie słuchawki. A ludzi paplających zostawcie w spokoju. Mnie.

czwartek, 14 maja 2015

PRAWDZIWE OBLICZE SZKOŁY KATOLICKIEJ CZ. 2

Zgodnie z tym co pisałam w poprzedniej notce, do czasu ukończenia przeze mnie podstawówki nazywana byłam mianem jednej z najlepszych uczennic w całej szkole. Wyróżnienia, nagrody w konkursach, pochwały nauczycieli i odznaka wzorowego ucznia to była moja codzienność. Moje oceny i moje zachowanie w szkole naprawdę nie pozostawiało nic do życzenia. Oczywiście wcale nie oznacza to, że byłam dzieckiem łatwym w obsłudze i prostym w wychowaniu. Przeciwnie. Dzisiaj, mając 28 lat, jestem w pełni świadoma tego jak nieznośna potrafiłam być. Także nie planuję Wam wciskać bajek, że mojej późniejszej transformacji wyłącznie winna była katolicka szkoła. Więc zanim przeczytacie resztę, weźcie poprawkę na to, że ja po prostu jestem trudna.

czwartek, 26 lutego 2015

PRAWDZIWE OBLICZE SZKOŁY KATOLICKIEJ CZ. 1

Pamiętacie uroczą rudowłosą Madeline, wychowankę sierocińca prowadzonego przez sympatyczną do granic możliwości zakonnicę o imieniu Clavele? Przysięgam Wam, że moja matematyczka wyglądała identycznie, jak ta zakonnica z bajki. Tylko, że Siostra M., ucząca mnie matematyki nie była ani sympatyczna, ani nawet się nie uśmiechała. A szkoły katolickie to bardziej horror, niż bajka.